Choć ja i Jasper byliśmy małżeństwem już tyle czasu cieszyłam się na nasze sobotnie spotkanie jak nastolatka, którą zaprosił na randkę jakiś przystojniak. W sobotę rano zaczęłam przygotowywać się do wyjścia wyjątkowo starannie. Wzięłam prysznic po, czym zaczęłam się ubierać. Założyłam dżinsową miniówkę, ciemne rajstopy dla lepszego efektu, szpilki i czerwoną bluzkę. Na szyi miałam wisiorek, który dostałam od Jazza w dniu naszego ślubu. W końcu wyszłam z łazienki. Mój uochany już na mnie czekał. Miał na sobie dżinsy i koszulkę opinającą się na jego mięśniach.
- Ślicznie wyglądasz kochanie - rzekł Jasper.
- Dziękuję - odparłam obracając się wokół własnej osi by lepiej zaprezentować swój strój.
- Chodź - pociągnęłam go za rękę. - Esme! Wychodzmi!
- Bawcie się dobrze! - zawołała Esme.
Wyszliśmy z domu.
- Jakim autem życzy sobie pani jechać? - zapytał Jazz.
- A może byśmy sobie pobiegli w jakieś odludne miejsce? - zaproponowałam.
- Cudowny pomysł - powiedział mój ukochany.
Złapaliśmy się za ręce i puściliśmy się biegiem w stronę lasu. Uwielbiałam czuć ten wiatr we włosach. Nic mnie wtedy nie ograniczało. Oddychałam pełną piersią ciesząc się chwilą.
Nie wiem jak długo tak biegliśmy, ale w końcu dobiegliśmy na jakąś polankę nad rzeczką.
- Może być tu? - zaproponował Jasper.
- Idealnie - odparłam.
Usiedliśmy na miękkiej trawie. Dzień był dość słoneczny, więc zaczęliśmy świecić się w promieniach ciepłego słońca.
- Alice? - odezwał się Jazz.
- Tak?
- Pamiętasz jak się poznaliśmy? - zapytał.
- Jakbym mogła zapomnieć - powiedziałam. - Wyczekiwałam na ten dzień tak bardzo długo.
- No tak. Bo przecież ty wszystko przewidujesz - zaśmiał się mój ukochany. - Chyba nigdy nie zapomnę jak wszedłem do tego baru, a ty tak po prostu do mnie podeszłaś i jak gdyby nigdy nic powiedziałaś, że kazałem ci długo na siebie czekać.
- No wiesz. Obudziłam się, nie wiedziałam gdzie jestem, a potem odkryłam, że potrafię zobaczyć przyszłość i widzę ciebie jak do mnie dołączasz. Ty byś nie zwariował?
- Kochanie uwierz mi, że cię rozumiem - powiedział Jasper. - Czekanie to chyba najgorsza rzecz jaka może być. Podróżując z Peterem i Charlotte czekałem na olśnienie co robić ze swoim życiem. I ty byłaś tym olśnieniem.
- Odmieniliśmy swoje losy - skwitowałam.
- Przy tobie poczułem się naprawdę wolny - szepnął Jazz.
- Yo quisiera quedar me así y contar las estrellas del cielo descubrir alguna novedad mis ojos miran hacia allá cada vez me parece distinto y una nueva estrella empezara a brillar* - zaczęłam nucić piosenkę, która opisywała uczucia jakie czułam do mojego męża.
- Przy tobie mogę nawet sięgnąć gwiazd - szepnął mój ukochany.
- Kocham cię Jazz - powiedziałam.
- Ja też cię kocham Alice - odparł i pocałował mnie.
Objęłam go przyciągając go bliżej siebie.
- Powstrzymaj mnie albo te twoje ubranka nie pozostaną w całości - zamruczał Jazz.
- Nie mam zamiaru cię powstrzymywać - odparłam, a Jasper zaśmiał się i zniszczył moją poranną pracę, ale jakoś nie bardzo mu w tym przeszkadzałam...
*
*~Retrospekcja I.~*
Oczami Jaspera.
Nigdy nie lubiłem oczyszczania szeregów. To było takie nie zbyt przyjemne zajęcie, ale robiłem je machinalnie. Pomagał mi Peter. Nie wiem jak, ale udało mu się utrzymać w armii przez kilka lat. Cieszyło mnie to gdyż był dobrym towarzyszem. Dzisiaj jednak wyczuwałem w nim coś dziwnego. Może czuł się dziwnie zabijając kobiety? Bo przecież teraz w naszych oddziałach była również płeć piękna.
Zaczęliśmy nasze zajęcie. Z ofiary na ofiarę Peter robił się coraz bardziej nerwowy. Zastanawiałem się czy go nie odesłać, ale wywołałem kolejną osobę. Kobieta. Charlotte. Dość młoda niewiele starsza niż ja.
- Uciekaj! - krzyknął do niej Peter. Dziewczyna spojrzała przerażona najpierw na niego, potem na mnie i rzuciła się do ucieczki. Peter ruszył za nią. Wtedy zrozumiałem jego dziwne zachowanie. Wiedziałem, że Maria nie będzie zadowolona z takiego obrotu spraw, ale nie miałem zamiaru ścigać Petera i Charlotte. Nie mógłbym zabić mojego druha. Nie mógłbym. Dlatego pozwoliłem im uciec. Może popełniłem błąd. Wtedy się nad tym zastanawiałem. Później ani przez chwilę nie żałowałem, że pozwoliłem im uciec. Wtedy również po raz pierwszy zacząłem się zastanawiać nad pojęciem "prawdziwa miłość".
*~Retrospekcja II~*
Maria była wściekła za to, że Peter i Charlotte uciekli. Zacząłem w niej wyczuwać złe emocje. Wtedy jednak powrócił mój druh.
- Jasper my wcale nie musimy tak żyć - powiedział. - Można żyć bez wojen i ciągłych morderstw. Wampiry potrafią żyć ze sobą w pokojowej koegzystencji.
- Ale Maria... - zacząłem.
- Maria wpajała nam kłamstwa - przerwała mi Charlotte.
- Jeśli chcesz chodź z nami - zaproponował Peter. - Zasmakujesz innego życia.
Nie zastanawiałem się nawet przez sekundę. Opuściłem Marię bez skrupułów. Moje dawne uczucie do niej prysnęło jak bańka mydlana. Chciałem zasmakować innego życia szczególnie, że zaczynałem mieć dość zabijania.
*~Restrospekcja III~*
Może i przestałem zabijać wampiry, ale ja nie chciałem zabijać też ludzi. Wiedziałem jednak, że muszę po w końcu jak miałem żyć? Odłączyłem się od Petera i Charlotte. Im nie przeszkadzało zabijanie ludzi. Tyle, że ja czułem emocje swoich ofiar. Czuli to samo co ja gdy po raz pierwszy spotkałem Marię i jej towarzyszki. Czy jednak mogłem coś z tym zrobić?
*~Restrospekcja IV~*
Deszcz padał dość mocno. Mnie to nie przeszkadzało, ale ludzie zaczynali dziwnie się na mnie patrzeć. Schowałem się do karczmy. Oczy miałem dość ciemne, ale to oznaczało, że mogę długo nie wytrzymać. Kiedy tylko wszedłem podeszła do mnie ta chochlikowata osóbka.
- Kazałeś mi długo na siebie czekać - powiedziała wyciągając ku mnie swoją dłoń.
- Proszę o wybaczenie - wystękałem i ująłem jej dłoń.
To było dziwne, ale nie wietrzyłem żadnego podstępu. Nie wiem czemu, ale czułem zaufanie do tej małej osóbki.
- Jestem... - zacząłem, ale ona mi przerwała.
- Jesteś Jasper Wintlock - powiedziała. - A ja Alice Brendon.
Wtedy mnie zamurowało. Wiedziała jak mam na imię. Tylko skąd? Dopiero jak wyszliśmy z karczmy opowiedziała mi wszystko po kolei.
*~Retrospekcja V~*
Jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułem. Co to jest? Miłość? Być może. Ale czy ja na nią zasługuję? Ona jest przecież taka niewinna, a ja jestem mordercą. Czy mnie zaakceptuje? Czy ona również mnie kocha?
*~Retrospekcja VI~*
Kocha, akceptuje i chce ze mną być! Szczęście? Przypadek? A może przeznaczenie? Chyba wszystko na raz.
Zaczęliśmy nasze zajęcie. Z ofiary na ofiarę Peter robił się coraz bardziej nerwowy. Zastanawiałem się czy go nie odesłać, ale wywołałem kolejną osobę. Kobieta. Charlotte. Dość młoda niewiele starsza niż ja.
- Uciekaj! - krzyknął do niej Peter. Dziewczyna spojrzała przerażona najpierw na niego, potem na mnie i rzuciła się do ucieczki. Peter ruszył za nią. Wtedy zrozumiałem jego dziwne zachowanie. Wiedziałem, że Maria nie będzie zadowolona z takiego obrotu spraw, ale nie miałem zamiaru ścigać Petera i Charlotte. Nie mógłbym zabić mojego druha. Nie mógłbym. Dlatego pozwoliłem im uciec. Może popełniłem błąd. Wtedy się nad tym zastanawiałem. Później ani przez chwilę nie żałowałem, że pozwoliłem im uciec. Wtedy również po raz pierwszy zacząłem się zastanawiać nad pojęciem "prawdziwa miłość".
*~Retrospekcja II~*
Maria była wściekła za to, że Peter i Charlotte uciekli. Zacząłem w niej wyczuwać złe emocje. Wtedy jednak powrócił mój druh.
- Jasper my wcale nie musimy tak żyć - powiedział. - Można żyć bez wojen i ciągłych morderstw. Wampiry potrafią żyć ze sobą w pokojowej koegzystencji.
- Ale Maria... - zacząłem.
- Maria wpajała nam kłamstwa - przerwała mi Charlotte.
- Jeśli chcesz chodź z nami - zaproponował Peter. - Zasmakujesz innego życia.
Nie zastanawiałem się nawet przez sekundę. Opuściłem Marię bez skrupułów. Moje dawne uczucie do niej prysnęło jak bańka mydlana. Chciałem zasmakować innego życia szczególnie, że zaczynałem mieć dość zabijania.
*~Restrospekcja III~*
Może i przestałem zabijać wampiry, ale ja nie chciałem zabijać też ludzi. Wiedziałem jednak, że muszę po w końcu jak miałem żyć? Odłączyłem się od Petera i Charlotte. Im nie przeszkadzało zabijanie ludzi. Tyle, że ja czułem emocje swoich ofiar. Czuli to samo co ja gdy po raz pierwszy spotkałem Marię i jej towarzyszki. Czy jednak mogłem coś z tym zrobić?
*~Restrospekcja IV~*
Deszcz padał dość mocno. Mnie to nie przeszkadzało, ale ludzie zaczynali dziwnie się na mnie patrzeć. Schowałem się do karczmy. Oczy miałem dość ciemne, ale to oznaczało, że mogę długo nie wytrzymać. Kiedy tylko wszedłem podeszła do mnie ta chochlikowata osóbka.
- Kazałeś mi długo na siebie czekać - powiedziała wyciągając ku mnie swoją dłoń.
- Proszę o wybaczenie - wystękałem i ująłem jej dłoń.
To było dziwne, ale nie wietrzyłem żadnego podstępu. Nie wiem czemu, ale czułem zaufanie do tej małej osóbki.
- Jestem... - zacząłem, ale ona mi przerwała.
- Jesteś Jasper Wintlock - powiedziała. - A ja Alice Brendon.
Wtedy mnie zamurowało. Wiedziała jak mam na imię. Tylko skąd? Dopiero jak wyszliśmy z karczmy opowiedziała mi wszystko po kolei.
*~Retrospekcja V~*
Jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułem. Co to jest? Miłość? Być może. Ale czy ja na nią zasługuję? Ona jest przecież taka niewinna, a ja jestem mordercą. Czy mnie zaakceptuje? Czy ona również mnie kocha?
*~Retrospekcja VI~*
Kocha, akceptuje i chce ze mną być! Szczęście? Przypadek? A może przeznaczenie? Chyba wszystko na raz.
A na koniec romantyczna piosenka:
Tanto tiempo caminando junto a ti
Aun recuerdo el día en que te conocí
El amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol
Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro
Quiero mirarte
Quiero soñarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Quiero mirarte
Quiero soñarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
En tus ojos veo el mundo de color.
En tus brazos descubrí yo el amor.
Aun recuerdo el día en que te conocí
El amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol
Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro
Quiero mirarte
Quiero soñarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Quiero mirarte
Quiero soñarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
En tus ojos veo el mundo de color.
En tus brazos descubrí yo el amor.
¿ Vera en mi ella lo mismo?
¿ Querrá el estar conmigo?
Dime que tu lates por mi también
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro
Quiero mirarte
Quiero soñarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Quiero mirarte
Quiero soñarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento
Eres todo para mi
Quiero mirarte
Quiero soñarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
Dime que tu lates por mi también
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro
Quiero mirarte
Quiero soñarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Quiero mirarte
Quiero soñarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento
Eres todo para mi
Quiero mirarte
Quiero soñarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
******************************
Hej!!!! Kochani dzisiejszy rozdział dedykuję :
- Madzi (Rosalie)
- madziuli0909
- Anieli Czajkowskiej (znanej też jako Róża Bloggerka)
- Wice Malik
Czy zdajecie sobie sprawę, że dzisiaj mija równo rok odkąd zaczęłam pisać tego bloga? Nie mogę w to uwierzyć. Dlatego też w tym rozdziale dodałam trochę przypomnień o tym co było na początku.Dziękuję wszystkim, którzy ze mną wytrwali.
A teraz kilka wyjaśnień :
Tłumaczenie tytułu rozdziału to "Przecież miłość jest tym co czuję. Jesteś dla mnie wszystkim"
* "Una nueva estrella" Lodovica Camello - Chciałabym się dobrze zatrzymać i policzyć gwiazdy na niebie odkryć coś nowego coś z poza granicy mych oczu za każdym razem myślę, że są różnice i nowa gwiazda zaczęła świecić. A tu macie linka : http://www.tekstowo.pl/piosenka,lodovica_comello,una_nueva_estrella.html
No i ostatnia rzecz. Zdjęcia i piosenka są tak dla umilenia rozdziału. Tu link do tej piosenki : http://www.tekstowo.pl/piosenka,violetta,nuestro_camino.html
No cóż kochani. To chyba wszystko... Ale nie!!!
Czekajcie.
Wszystkim moim czytelnikom życzę Wesołych, pogodnych i zdrowych Świąt Wielkanocnych.
Pozdrawiam.
Dorcas
Dziękuję. :* Rozdział przecudowny pełen miłości. <3 Tobie również Wesołych Świąt. I wytrwałości w pisaniu blogów. Masz wielki talent i tworzysz wspaniałe historie. Czekam na kolejny rozdział. ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
Usuń[SPAM]
OdpowiedzUsuńTwój blog jest o wampirach? Interesujesz się tematyką wampirów i poszukujesz opowiadań z ich udziałem? Jeśli tak, to zapraszamy na http://katalog-opowiadan-o-wampirach.blogspot.com
Jeśli jesteś autorek takowego opowiadania, możesz dołączyć także i swoje. Czekają na ciebie konkursy, akcje i wiele innych...
A jeśli po prostu poszukujesz ciekawego opowiadania, w naszym katalogu z pewnością znajdziesz coś dla siebie.
Serdecznie zapraszamy!
Przepraszam za SPAM.
Pozdrawiam,
Zakręcona
[katalog-opowiadan-o-wampirach.blogspot.com]
Hejo! :3
OdpowiedzUsuńNa początku kochana z całego serducha dziękuję Ci za dedykację. Jesteś kochana! ♡ :*
Rozdział... Taki... Uroczy! *.* Romantyczny! ♡ Zakochałam się! Taki szeroki miałam uśmiech na twarzy, a jak Jasper wspominał te wspomnienia, jak poznał Alice i to, jak było dalej, to w moim oku zakręciła się łza. Naprawdę! Kocham Cię za ten rozdział! ♡
Hm. Późno się zjawiam, ale i tak życzę Wesołych Świąt! :D
Czekam na nn! Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
PS U mnie pojawił się dodatek wielkanocny. Zapraszam serdecznie! :3
madziula0909
Dziękuję :D
Usuń