*
- Alice co my robimy? Gdzie jedziemy? - zapytał zniecierpliwiony Jasper.
- Zobaczysz - powiedziałam.
- Emmet i Edward nie pozwolili mi się nawet spakować! - oburzył się.
- I o to chodzi - jechaliśmy na lotnisko. Ale Jasper nie miał zielonego pojęcia gdzie jedziemy. Nic mu nie powiedziałam ani w samochodzie, ani potem na lotnisku, ani nawet w samolocie, jednym potem drugim. Jednak kiedy przyjechaliśmy do Rio de Janeiro zaczął się czegoś domyślać. Popłynęliśmy jachtem w tamto miejsce.
- Alice... - szepnął kiedy postawiliśmy nogi na ciepłym piasku.
- Wszystkiego najlepszego - powiedziałam całując go.
- Wszystkiego najlepszego kochanie - odparł.
- Przepraszam, że ostatnio cię tak zaniedbywałam. Dlatego pomyślałam sobie, że moglibyśmy odtworzyć nasz miesiąc miodowy.
- Jesteś cudowna - rzekł.
- To ty jesteś cudowny. Byłeś taki cierpliwy przez ten cały czas...
- Ćśśś - przyłożył mi palec do ust. - Miałaś naprawdę ciężki czas.
- Ale to już minęło Jazz - powiedziałam. - Nie mogę tym żyć przez cały czas. A teraz proszę nie rozmawiajmy o tym. Po prostu cieszmy się chwilą.
- Kocham cię - szepnął.
- Ja też cię kocham - złączyliśmy się w namiętnym pocałunku. Nie potrzebowaliśmy oddechu, więc z nie musieliśmy też przerywać.
- To co robimy? - zapytał Jasper.
- A zgadnij - wymruczałam i oplotłam go nogami w pasie zmuszając tym samym by wziął mnie na ręce.
- Ty moja mała bestyjko - zaśmiał się i popędził do białej sypialni.
- Alice... - szepnął kiedy postawiliśmy nogi na ciepłym piasku.
- Wszystkiego najlepszego - powiedziałam całując go.
- Wszystkiego najlepszego kochanie - odparł.
- Przepraszam, że ostatnio cię tak zaniedbywałam. Dlatego pomyślałam sobie, że moglibyśmy odtworzyć nasz miesiąc miodowy.
- Jesteś cudowna - rzekł.
- To ty jesteś cudowny. Byłeś taki cierpliwy przez ten cały czas...
- Ćśśś - przyłożył mi palec do ust. - Miałaś naprawdę ciężki czas.
- Ale to już minęło Jazz - powiedziałam. - Nie mogę tym żyć przez cały czas. A teraz proszę nie rozmawiajmy o tym. Po prostu cieszmy się chwilą.
- Kocham cię - szepnął.
- Ja też cię kocham - złączyliśmy się w namiętnym pocałunku. Nie potrzebowaliśmy oddechu, więc z nie musieliśmy też przerywać.
- To co robimy? - zapytał Jasper.
- A zgadnij - wymruczałam i oplotłam go nogami w pasie zmuszając tym samym by wziął mnie na ręce.
- Ty moja mała bestyjko - zaśmiał się i popędził do białej sypialni.
*
- No dobra to co TERAZ robimy? - zapytał Jasper. Był ranek, a my leżeliśmy w białej pościeli. Od wczoraj nie opuściliśmy pokoju.
- Może najpierw rozpakujemy te torby, które leżą na plaży, a potem weźmiemy prysznic - zaproponowałam.
- Dobra... A co potem?
- A potem wybierzemy się na romantyczny spacer po okolicy, co ty na to?
- Z tobą pójdę i na koniec świata - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Kocham cię ty mój wariacie.
- Ja też cię kocham potworku.
- Nie mów tak do mnie!
- A bo co?
- Bo tego nie lubię.
- A ja uwielbiam tak do ciebie mówić.
- Jasper!
- Tak Alice?
- Nie drażnij się ze mną bo... - zamknął mi usta pocałunkiem. Warknęłam na niego cicho.
- Mam coś dla ciebie - powiedziałam.
- Dla mnie?
- Tak dla ciebie. Bo według tutejszej linii czasowej dopiero dzisiaj jest nasza rocznica.
- Czyli to nie była rocznicowa noc? - spytał.
- Nie. Rocznicowa noc będzie dziś.
- Już nie mogę się doczekać - przygryzł płatek mojego ucha.
- Wstajemy - zarządziłam. Podniosłam się i włożyłam na siebie jego wczorajszą koszulę.
- Do twarzy ci w tym - zaśmiał się.
- Nie wiem jak ty, ale ja idę po walizki. I nie myśl, że przytargam ci twoją - obróciłam się na pięcie i wyszłam. Usłyszałam jak Jasper wzdycha, ale podnosi się z łóżka. Chwilę później stanął ubrany od pasa w dół. No cóż. Ja miałam jego koszulę. Podeszłam do miejsca gdzie wczoraj staliśmy. Chciałam podnieść swoją torbę, ale Jazz mnie wyprzedził.
- Nie będziesz przecież tego dźwigać - powiedział.
- Taką właśnie miałam nadzieję, że mój dżentelmen nie pozwoli mi dźwigać tych ciężarów - Jasper roześmiał się.
- Uwielbiam cię - rzekł.
- Nie gadaj tyle tylko chodź. Nie zamierzam spędzić tu całego dnia stercząc nad walizkami.
- Niecierpliwa istotka - mruknął kiedy szliśmy w stronę domu.
- Słyszałam!
- Uwielbiam cię - rzekł.
- Nie gadaj tyle tylko chodź. Nie zamierzam spędzić tu całego dnia stercząc nad walizkami.
- Niecierpliwa istotka - mruknął kiedy szliśmy w stronę domu.
- Słyszałam!
*
- To co z tym moim prezentem? - zapytał Jasper kiedy tylko wyszliśmy z łazienki. Miałam na sobie już swoje ubranie, które składało się z delikatnej czerwonej sukienki sięgającej do połowy ud. Na nogach miałam drobne sandałki w tym samym kolorze.
- A to na mnie mówi niecierpliwa istota - mruknęłam.
- Słyszałem - zacytował mnie.
- Nie marudź - powiedziałam.
- Kochanie... - wymruczał mi do ucha.
- Zamknij oczy - rozkazałam.
- Ale...
- Zamknij oczy - powtórzyłam.
Westchnął, ale wykonał moje polecenie. Wyjęłam z szafy malutki pakuneczek i podeszłam do Jazza.
- Wszystkiego najlepszego - powiedziałam całując go. Kiedy otworzył oczy wręczyłam mu pakunek.
- Co to? - zapytał.
- Otwórz i zobacz - rzekłam. Rozerwał papier.
- Alice ... - wyszeptał. Zobaczyłam w jego oczach wzruszenie. W środku było nasze ślubne zdjęcie pięknie oprawione w białą ozdobną ramkę.
- Pomyślałam, że będzie z tego fajny prezent - wyjaśniłam.
- Jesteś cudowna - odparł i pocałował mnie.
- Kocham cię - szepnęłam.
- Ja też cię kocham - reszta naszego dnia wyglądała mniej więcej tak : spacer po okolicznej puszczy, pływanie po pełnym fal oceanie i kolejna cudowna noc w białej sypialni...
*******************
I jest kolejny. Trochę wcześniej tak z okazji, że niedługo święta i dziś ostatni dzień szkoły. Pozdrawiam ~Alice
O matko!!! Extra ten rozdział! Super mi się go czytało( i te teksty Jazza niesamowite normalnie ubaw po pachy! ) a tu nagle koniec! Czekam jak najszybciej na kolejny bestyjko :D
OdpowiedzUsuńW końcu dodałaś nowy rozdział ;) Czy ty wiesz ile na niego czekałam? Notka bardzo mi się podoba, jest taka romantyczna ;* Z niecierpliwością czekam na nn i pozdrawiam serdecznie;*
OdpowiedzUsuńmadziula0909
Cudowny! I taki romantyczny! Czekam na więcej! ~Dorcas
OdpowiedzUsuńSuper! Wiedziałam, że Alice się pozbiera. Weny ~Viola
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńCudowny! Teksty Jaspera są powalające. Cieszę się, że Alice się jakoś pozbierała. Pozdrawiam ~Dorcas Black
OdpowiedzUsuńNiesamowity. Już nie mogę się doczekać co dalej! Weny ~Bella
OdpowiedzUsuńO mój Boże. Powiedzieli kocham cie dokładnie 6 razy!!! Za dużo romantyzmów ale ogólnie super ;)~An
OdpowiedzUsuń