piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 71 : Rocznica

Wróciłam do normalności. Sama nie wiem jak mi się to udało, ale jednak. Staram się nie myśleć o ostatnich miesiącach co nie oznacza wcale, że nie myślę o Sharon. Wspominam ją bardzo często. Muszę jednak skupić na czymś innym. Ostatnio okropnie zaniedbałam Jaspera. Teraz starałam się o niego dbać jak na dobrą żonę przystało. Poświęcałam mu uwagę i czas. A jutro miałam mieć do tego znakomitą okazję. Mianowicie jutro mijał równo rok odkąd się pobraliśmy. Zamierzałam zorganizować romantyczny wypad. Sprzyjało mi to, że były wakacje. Dzięki temu mogłam zrobić to co zrobić chciałam. Rosalie i Esme pomagały mi wszystko zaplanować. Natomiast Emmett i Edward pomagali mi, aby Jazz się niczego nie domyślił. Kupiłam bilety i prezent. Właściwie to prezent w połowie zrobiłam sama. Wystarczyło tylko czekać do jutra.

*

- Alice co my robimy? Gdzie jedziemy? - zapytał zniecierpliwiony Jasper.
- Zobaczysz - powiedziałam. 
- Emmet i Edward nie pozwolili mi się nawet spakować! - oburzył się.
- I o to chodzi - jechaliśmy na lotnisko. Ale Jasper nie miał zielonego pojęcia gdzie jedziemy. Nic mu nie powiedziałam ani w samochodzie, ani potem na lotnisku, ani nawet w samolocie, jednym potem drugim. Jednak kiedy przyjechaliśmy do Rio de Janeiro zaczął się czegoś domyślać. Popłynęliśmy jachtem w tamto miejsce.
- Alice... - szepnął kiedy postawiliśmy nogi na ciepłym piasku.
- Wszystkiego najlepszego - powiedziałam całując go.
- Wszystkiego najlepszego kochanie - odparł.
- Przepraszam, że ostatnio cię tak zaniedbywałam. Dlatego pomyślałam sobie, że moglibyśmy odtworzyć nasz miesiąc miodowy.
- Jesteś cudowna - rzekł.
- To ty jesteś cudowny. Byłeś taki cierpliwy przez ten cały czas...
- Ćśśś - przyłożył mi palec do ust. - Miałaś naprawdę ciężki czas.
- Ale to już minęło Jazz - powiedziałam. - Nie mogę tym żyć przez cały czas. A teraz proszę nie rozmawiajmy o tym. Po prostu cieszmy się chwilą.
- Kocham cię - szepnął.
- Ja też cię kocham - złączyliśmy się w namiętnym pocałunku. Nie potrzebowaliśmy oddechu, więc z nie musieliśmy też przerywać.
- To co robimy? - zapytał Jasper.
- A zgadnij - wymruczałam i oplotłam go nogami w pasie zmuszając tym samym by wziął mnie na ręce.
- Ty moja mała bestyjko - zaśmiał się i popędził do białej sypialni.

*

 - No dobra to co TERAZ robimy? - zapytał Jasper. Był ranek, a my leżeliśmy w białej pościeli. Od wczoraj nie opuściliśmy pokoju.
- Może najpierw rozpakujemy te torby, które leżą na plaży, a potem weźmiemy prysznic - zaproponowałam. 
- Dobra... A co potem? 
- A potem wybierzemy się na romantyczny spacer po okolicy, co ty na to? 
- Z tobą pójdę i na koniec świata - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Kocham cię ty mój wariacie.
- Ja też cię kocham potworku.
- Nie mów tak do mnie!
- A bo co?
- Bo tego nie lubię.
- A ja uwielbiam tak do ciebie mówić. 
- Jasper!
- Tak Alice?
- Nie drażnij się ze mną bo... - zamknął mi usta pocałunkiem. Warknęłam na niego cicho. 
- Mam coś dla ciebie - powiedziałam.
- Dla mnie?
- Tak dla ciebie. Bo według tutejszej linii czasowej dopiero dzisiaj jest nasza rocznica.
- Czyli to nie była rocznicowa noc? - spytał.
- Nie. Rocznicowa noc będzie dziś. 
- Już nie mogę się doczekać - przygryzł płatek mojego ucha. 
- Wstajemy - zarządziłam. Podniosłam się i włożyłam na siebie jego wczorajszą koszulę. 
- Do twarzy ci w tym - zaśmiał się.
- Nie wiem jak ty, ale ja idę po walizki. I nie myśl, że przytargam ci twoją - obróciłam się na pięcie i wyszłam. Usłyszałam jak Jasper wzdycha, ale podnosi się z łóżka. Chwilę później stanął ubrany od pasa w dół. No cóż. Ja miałam jego koszulę. Podeszłam do miejsca gdzie wczoraj staliśmy. Chciałam podnieść swoją torbę, ale Jazz mnie wyprzedził.
- Nie będziesz przecież tego dźwigać - powiedział.
- Taką właśnie miałam nadzieję, że mój dżentelmen nie pozwoli mi dźwigać tych ciężarów - Jasper roześmiał się.
- Uwielbiam cię - rzekł.
- Nie gadaj tyle tylko chodź. Nie zamierzam spędzić tu całego dnia stercząc nad walizkami.
- Niecierpliwa istotka - mruknął kiedy szliśmy w stronę domu.
- Słyszałam!

*

- To co z tym moim prezentem? - zapytał Jasper kiedy tylko wyszliśmy z łazienki. Miałam na sobie już swoje ubranie, które składało się z delikatnej czerwonej sukienki sięgającej do połowy ud. Na nogach miałam drobne sandałki w tym samym kolorze.
- A to na mnie mówi niecierpliwa istota - mruknęłam.
- Słyszałem - zacytował mnie.
- Nie marudź - powiedziałam.
- Kochanie... - wymruczał mi do ucha.
- Zamknij oczy - rozkazałam.
- Ale...
- Zamknij oczy - powtórzyłam.
Westchnął, ale wykonał moje polecenie.  Wyjęłam z szafy malutki pakuneczek i podeszłam do Jazza.
- Wszystkiego najlepszego - powiedziałam całując go. Kiedy otworzył oczy wręczyłam mu pakunek. 
- Co to? - zapytał.
- Otwórz i zobacz - rzekłam. Rozerwał papier. 
- Alice ... - wyszeptał. Zobaczyłam w jego oczach wzruszenie. W środku było nasze ślubne zdjęcie pięknie oprawione w białą ozdobną ramkę. 
- Pomyślałam, że będzie z tego fajny prezent - wyjaśniłam.
- Jesteś cudowna - odparł i pocałował mnie.
- Kocham cię - szepnęłam.
- Ja też cię kocham - reszta naszego dnia wyglądała mniej więcej tak : spacer po okolicznej puszczy, pływanie po pełnym fal oceanie i kolejna cudowna noc w białej sypialni...

*******************

 I jest kolejny. Trochę wcześniej tak z okazji, że niedługo święta i dziś ostatni dzień szkoły. Pozdrawiam ~Alice


8 komentarzy:

  1. O matko!!! Extra ten rozdział! Super mi się go czytało( i te teksty Jazza niesamowite normalnie ubaw po pachy! ) a tu nagle koniec! Czekam jak najszybciej na kolejny bestyjko :D

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu dodałaś nowy rozdział ;) Czy ty wiesz ile na niego czekałam? Notka bardzo mi się podoba, jest taka romantyczna ;* Z niecierpliwością czekam na nn i pozdrawiam serdecznie;*
    madziula0909

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny! I taki romantyczny! Czekam na więcej! ~Dorcas

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Wiedziałam, że Alice się pozbiera. Weny ~Viola

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny! Teksty Jaspera są powalające. Cieszę się, że Alice się jakoś pozbierała. Pozdrawiam ~Dorcas Black

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowity. Już nie mogę się doczekać co dalej! Weny ~Bella

    OdpowiedzUsuń
  7. O mój Boże. Powiedzieli kocham cie dokładnie 6 razy!!! Za dużo romantyzmów ale ogólnie super ;)~An

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania :)