piątek, 3 października 2014

Rozdział 58 : Nowi

Kolejne dwa tygodnie zleciały tak szybko, że aż sama się zdziwiłam. Wydawało mi się, że zaledwie wczoraj Jasper zwierzał mi się ze swoich obaw, a już pędziliśmy mercedesem Carlisle'a  w stronę naszej nowej szkoły. Wybraliśmy mercedesa bo był najmniej ekstrawaganckim samochodem, a my przecież nie potrzebowaliśmy rozgłosu.
- I tak będziemy tematem plotek przez najbliższy tydzień - powiedział Emmett.
- Mnie by to nie przeszkadzało gdyby nie to, że mówią o mnie "ta nowa" - skwitowała Rosalie.
- Tak, a mnie by to nie przeszkadzało gdyby nie to, że muszę czytać w myślach ich wszystkich, wysłuchiwać teorii na temat tego, że jesteśmy tacy bladzi i piękni, a jednocześnie tak nie towarzyscy. Więc zrób coś dla mnie Rose i chociaż staraj się nie zwracać na siebie uwagi bo jak czytam myśli facetów, których rozłożyła na łopatki twoja uroda to zaczynam dziękować Bogu, że nie mogę wymiotować - podsumował Edward na co Rosalie pokazała mu język.
- Pewnie wszyscy będą znać się od dawna - zauważył Jazz.
- A ja jestem ciekawa jak to będzie - rzekłam.
- Jeszcze będziesz miała dość uwierz mi - powiedział Edward.
- Dość szkoły czy twojej obecności praktycznie non stop? - zapytał Emmett za co oberwał od Edwarda po głowie.
- Coś mi się wydaję, że nie powinnyśmy ich wsadzać wszystkich do tyłu - powiedziałam do Rosalie. Zaśmiała się.
- Nieźle jeździsz - rzekła. Uśmiechnęłam się. Uparłam się, że to ja chcę dziś prowadzić. Emmett i Edward nie byli co do tego przekonani, ale Jasper i Rose mnie poparli więc i tak postawiłam na swoim.
- Dzięki. Za komplement i za to, że mnie poparłaś - odpowiedziałam.
- Po prostu w ciebie wierzyłam - wzruszyła ramionami.
Jechałam szybko więc w parę minut dojechaliśmy na miejsce.
- To co? Gotowi? - zapytał Edward.
Wszyscy pokiwaliśmy głowami i ruszyliśmy w stronę budynku szkoły. Był on szaro biały, ale schludny. Podobne kolory panowały w środku. Cała nasza piątka ruszyła do sekretariatu. Po drodze rozglądaliśmy się dyskretnie. Wszystkie drzwi były z jakiegoś lśniącego drewna podobnie jak podłoga. Słyszałam szepty uczniów, którzy myśleli, że ich nie słyszę (w końcu jaki człowiek ma taki dobry słuch?).
- To chyba ci nowi - szepnęła jakaś blondynka.
- Dzieci tego nowego lekarza. Pana Cullena - odpowiedziała jej koleżanka.
- Jak to możliwe. Ja go widziałam i jest za młody, żeby mieć tak dorosłe dzieci.
- Są adoptowane.
- Boże spójrz na tego faceta z przodu, ale przystojniak.
- Ten duży to wygląda jak grizzly.
- A te n przy tej małej zachowuje się jakby go coś bolało - zignorowałam komentarz o "tej małej" jako mnie, ale spojrzałam na Jaspera. Szedł sztywno. Poruszał barkami i klatka piersiową, ale nie słyszałam jego oddechu. Trzymałam go za rękę i lekko ją teraz ścisnęłam. Odwzajemnił to dając mi do zrozumienia, że wszystko jest w porządku. Postanowiłam na razie się niczym nie martwić. Doszliśmy do sekretariatu. Zesztywnieliśmy.
Zapach wampira....
 W środku siedziała jakaś drobna kobieta o ciemnobrązowych włosach i fioletowych oczach. Bez wątpienia była wampirzycą. A kolor oczu był spowodowany nałożeniem niebieskich kontaktów na czerwone tęczówki wampira. 
- Dzień dobry - powiedzieliśmy wszyscy na raz. Sekretarka słysząc pięć głosów uniosła głowę. Zachowywała pozory.
- Och witam. Zapewne dzieci państwa Cullenów - pokiwaliśmy głowami - Nazywam się Sharon  Wolf jestem tutaj sekretarką.
Przestałam jej słuchać.
Zamarłam.
Sharon Wolf...
John Wolf...
Boże, Boże, Boże...
Czy ta kobieta może mi odpowiedzieć na wszystkie pytania? Czy wie coś o Johnie?
- Alice wszystko gra? - usłyszałam głos Jaspera. Był przepełniony troską. Zorientowałam się, że stoję na nogach tylko dzięki jego oparciu.
- O mój Boże - odezwała się panna Wolf - To ty? Ale ja myślałam, że ty nie żyjesz!
 Wszyscy spojrzeliśmy na nią z zaskoczeniem. 

*******************

Wiem kochani rozdział znów krótki, ale jak widzicie coś się zaczyna dziać. Mam nadzieję, że będzie Wam się podobał. Zajrzyjcie do "Bohaterów". Pozdrawiam. ~Tini

7 komentarzy:

  1. Takie zakończenie!? Ja cię zamorduję! No, ale wygląda na to, że znów zaczyna się akcja. Weny~Viola

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Widzę, że coś się szykuje. Weny ~Dor

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mogłaś skończyć w takim momencie teraz spać nie będę mogła i będę myśleć o co mogło chodzić. Uduszę cię :)
    A tak poza tym to świetna notka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział genialny, ale za zakończenie zabiję. Podoba mi się ten cytat pod nazwą bloga. Weny ~Bells

      Usuń
  4. Zabije cie za końcówke!!! Rozdział super. ~An

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super! Ale za końcówkę cię zabiję chociaż muszę przyznać, że to całkiem fajne. Weny ~Dorcas

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania :)