niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 40 : Wieczór panieński

- Hej, a wy dokąd? - zapytałam oburzona widząc, że Jasper razem z Emmetem, Edwardem, Carlisle'em i Elaezarem zamierzają wyjść.
- To już jest nasz interes - odparował Emmet.
- Byłby wasz gdybyście nie porywali mojego narzeczonego na dzień przed  ślubem! - krzyknęłam.
- Nie martw się odstawimy go na czas - uspokoił mnie Carlisle.
- Po za tym ty też masz już dzisiejszy wieczór zajęty, nie pamiętasz? Przecież Rosalie zaplanowała dla was wieczorek panieński - przypomniał mi Edward.
- To wiem, ale chcę też wiedzieć dokąd się wybieracie - zaczynali działać mi na nerwy.
- Jak już musisz wiedzieć to zabieramy Jaspera na wieczorek kawalerski - powiedział Emmet.
Wieczorek kawalerski? No tak na to nie wpadłam. Ostatnio byłam tak zajęta przygotowaniami do ślubu, że nie bardzo miałam czas skupić się na swoich wizjach.
- No tak. W takim razie juz się nie czepiam - skapitulowałam.
- Super - skomentował Em.
- Nie martw się będę na czas - pocieszył mnie Jasper. Podszedł do mnie i pocałował mnie w usta. Nie wiadomo jak długo byśmy tak stali, ale w końcu Edward i Emmet chwycili Jazza i siłą go ode mnie oderwali.
- Do jutra - powiedział jeszcze.
- Do jutra - odparłam. Kiedy tylko chłopcy zniknęli za drzwiami Rosalie zjawiła się u mojego boku.
- Nie martw się ja też miałam wątpliwości kiedy zabrali Emmeta na wypad dzień przed naszym ślubem, ale potem po prostu się do tego przyzwyczaiłam - rzekła pocieszająco.
- Może rzeczywiście trochę za bardzo panikuję - przyznałam.
- Alice to jest normalne. Chyba każda panna młoda ma tak przed ślubem.
- Ale nie każdy pan młody potrafi wyczuwać to w jakim nastroju jest jego narzeczona - zauważyłam.
- To fakt, ale niczym się nie przejmuj jutrzejszy dzień będzie idealny - zapewniła mnie Rose. Pokiwałam powoli głową.
- To co gotowa na wieczorek panieński? - zapytała po chwili milczenia.
- Jasne, że tak - powiedziałam.
- W takim razie chodź. Reszta jest już na górze - przyjaciółka pociągnęła mnie za rękaw.
- A... Byłabym zapomniała... muszę ci coś powiedzieć - rzekła Rosalie w połowie drogi na schodach.
- O co chodzi? -  zapytałam zdziwiona.
- Widzisz... myślę, że już ci przeszło więc zaprosiłam też Kate... - Rose zniżyła głos do szeptu.
Wybuchłam śmiechem.
- Daj spokój już dawno mi to przeszło - zaśmiałam się -
- To dobrze - wyraźnie jej ulżyło. Poszłyśmy na górę do pokoju Rosalie i Emmeta.
- Myślałam, że będziemy u mnie w pokoju - powiedziałam.
- Nasz pokój jest większy - wyjaśniła Rose. Weszłyśmy do środka. Pokój wyglądał zupełnie zwyczajnie. Denalki i Esme siedziały na łóżku. Szybko do nich dołączyłyśmy.
- I jak się czuje przyszła panna młoda? - zapytała Tanya.
- Trochę zdenerwowana, ale też bardzo szczęśliwa - powiedziałam.
- To normalne - powiedziała mi Esme.
- A właśnie Alice zapomniałam ci powiedzieć - odezwała się Irina - przenisłam dzisiaj wszystkie swoje rzeczy do pokoju Tanyi i Kate.
- Ale... - zaczęłam.
- Daj spokój - przerwała mi - Rosalie i Emmet mają swój pokój. Carlisle i Esme też. Więc ty i Jasper też możecie go mieć. Miejsca wystarczy. Żadna z nas nie śpi, więc nie ma problemu.
- A jeśli naprawdę nie chcesz żebyśmy dzieliły pokój te trzy to pogadaj z Edwardem czy nie chciałby mnie przyjąć bo on jako jedyny ma pokój tylko dla siebie - zaśmiała się Tanya.
- Zobaczę co do się zrobić - obiecałam.
- Po za tym to nie potrwa długo - wtrąciła Esme - pojedziecie na miesiąc miodowy, a jak wrócicie to ustalimy gdzie się przeprowadzamy, więc nie zabawimy tu więcej jak dwa miesiące.
- Dajcie spokój wiecie jak bez was będzie tu nudno - jęknęła Tanya.
- Bez nas czy bez Edwarda? - zapytała Rosalie ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy za co oberwała od Tanyi poduszką.
- Mnie też będzie Was brakować - odezwała się Kate.
- No dobra, ale jeszcze nie wyjeżdżamy, więc pogadajmy o czymś przyjemniejszym - zaproponowała Rose.
- A właśnie. To nie wiecie może co ten mój Jasper kombinuje? Bo jak go zapytałam gdzie pojedziemy na miesiąc miodowy to powiedział, że to będzie niespodzianka i że dowiem się w odpowiednim czasie.
- Spokojnie chłopak wie co robi - Esme starała się mnie uspokoić.
- Wy wiecie. Ostatnio wszyscy jesteście jacyś podejrzani - skwitowałam.
- Daj spokój - prychnęła Rosalie.
- A tak właściwie to dlaczego nie możesz zobaczyć tego w wizji? - zapytała Irina chcąc odwieść mnie od poznania prawdy.
- Jasper zbyt dobrze zna mój dar. Wie jak mnie przechytrzyć - powiedziałam.
- No tak - odparła.
- No weźcie powiedzcie co on kombinuje - poprosiłam.
- Nie - odpowiedziały wszystkie jednocześnie.
- Jutro się dowiesz - zapewniła mnie Kate.
- A propos... - Esme spojrzała na mnie - Carlisle odwiedził ostatnio Erica Howe'a fałszerza dokumentów. Dał mu już twoje prawo jazdy i paszport.
-Nareszcie będę mogła pojeździć swoim porsche - ucieszyłam się. Resztę wieczoru i całą noc gadałyśmy praktycznie o wszystkim. Rosalie i Esme opowiadały mi jak się czuły podczas swojego ślubu, gadałyśmy o toku myślenia facetów, o ciuchach, o modzie, o historiach miłosnych. Kilkakrotnie zastanawiałam się czy nie poruszyć znów tematu sekretu Jaspera, ale wiedziałam, że i tak nic mi nie powiedzą, więc dałam sobie spokój.

*******************

No dobra tym razem nie było tak długiej przerwy jak ostatnio. Mam nadzieję, że będzie Wam się podobać. Czytajcie i komentujcie ~Tini

6 komentarzy:

  1. Genialny. Fajnie, że dałaś ten wieczorek panieński. Weny ~Bella

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny. Możesz dać też wieczór kawalerski Jazza. ~Viola

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne. Nie mogę się doczekać ślubu. :) ~Aniela

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuuuper! Zgadzam się z Violą. Fajny by był wieczór kawalerski Jazza. ~Dorcas

    OdpowiedzUsuń
  5. Super. Bardzo fajny. Mam nadzieję, że ślub już nie długo. ~Dorcas

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny :D

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania :)