- Hej Alice! Co tak lecisz? - zawołał za mną Jazz.
- Chcę jak najszybciej wyruszyć - powiedziałam.
- Rozumiem - odrzekł, ale nie do końca wiedziałam czy mu wierzyć. Resztę drogi spędziliśmy w milczeniu.
- Daj mi parę minut - rzekłam kiedy dotarliśmy do domu.
- Jasne - odparł jedynie. Pobiegłam na górę i zamknęłam się w łazience. Nie mogłam w to uwierzyć. Ja naprawdę byłam zakochana w Jasperze. Tak zwana miłość od pierwszego wejrzenia. Jednak Jazz nie mógł o tym wiedzieć. Nie. Jeśli by się dowiedział mogłoby to zniszczyć naszą przyjaźń. Ale czy wytrzymam? Przecież zaledwie parę minut temu omal go nie pocałowałam! Przecież wszystko bym tym zdradziła! Muszę się postarać. Osiągnęłam samokontrolę, rozpoczęłam normalne życie i zaprzyjaźniłam się z ludźmi! Przecież ukrycie swoich uczuć nie może być trudniejsze niż to. Muszę się tylko naprawdę postarać.
- Pospiesz się królewno! - usłyszałam z dołu głos Jaspera - podobno ci się spieszy.
- Już idę - odrzekłam. Nie musiałam krzyczeć. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z łazienki. Wróciłam do pokoju po torbę i chwilę potem byłam już na dole. Jazz stał ze swoim plecakiem na ramieniu. Uśmiechnął się do mnie. "To tylko twój przyjaciel!" pouczyłam siebie samą.
- To co w drogę? - zapytał.
- Tak. W drogę - omiotłam dom ostatnim spojrzeniem i wyszłam za Jasperem.
*
Biegliśmy przez las już od wielu godzin. Nie mogliśmy poruszać się przy ludzkich siedzibach, ponieważ nie moglibyśmy wtedy poruszać się tak szybko, a po za tym Jasper wolał trzymać się z dala od ludzi. Po drodze rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Czasem po prostu milczeliśmy. Utrzymywanie przyjacielskich stosunków z Jazzem było łatwiejsze niż mi się wydawało. Do czasu. Rankiem następnego dnia zatrzymaliśmy się przy małej rzeczce. Usiedliśmy tam.
- Co było pomiędzy tobą, a Marią? - zapytałam ni z tego ni z owego. Jazz wyglądał na odrobinę zmieszanego, a ja od razu pożałowałam, że zadałam to pytanie.
- No... tak w sumie to byliśmy parą... - odpowiedział - kiedy przyjęła mnie do armii była tylko szefem, po jakimś czasie zaczęła być przyjaciółką, a później kimś więcej. Nie do końca wiem czy była ze mną bo mnie kochała czy dlatego, że po prostu chciała owinąć mnie sobie wokół palca. Jeśli tak to się jej udało. Byłem na każde jej zawołanie. dopiero po jakimś czasie przestałem być nią... zauroczony... a może po prostu zmądrzałem... w każdym razie nie sądzę żeby to była prawdziwa miłość choć ja kochałem ją naprawdę.
- A za nm wstąpiłeś do armii miałeś dziewczynę? - zapytałam zanim ugryzłam się w język. Kolejne głupie pytanie. To utrzymywanie swoich uczuć na wodzy nie było łatwe.
- Miałem, ale nie za wiele z tego pamiętam - przyznał - pamiętam tylko tyle, że miała na imię Ann i że chodziłem z nią może rok - spojrzał na mnie. Chyba spodziewał się, że coś powiem.
- Aha - tylko na tyle byłam w stanie się zdobyć.
- No dobrze. Ty zadawałaś mi mnóstwo pytań, a teraz moja kolej - powiedział Jasper.
- Kolej no co? - zdziwiłam się.
- Na zadawanie pytań - odparł tak jakby to było oczywiste. Może dla niego było, ale dla mnie nie.
- To o co chcesz mnie zapytać? - zapytałam niepewnie.
- Spotykałaś się z kimś? - zapytał. Parsknęłam.
- Niby z kim? Mówiłam ci, że przed tobą nie spotkałam innego wampira. Z człowiekiem przecież nie stworzyłabym pary.
- A kiedy byłaś sama człowiekiem?
- Jazz przecież mówiłam ci, że nie pamiętam nic ze swojego ludzkiego życia.
- No tak przepraszam zapomniałem - nastała niezręczna cisza.
- To o co chcesz mnie jeszcze zapytać - nie lubiłam milczeć.
- A jakbyś poznała kogoś z kim chciałabyś być już na wieczność to co byś zrobiła? - zapytał, a ja zaczęłam się denerwować. To on był dla mnie tym kimś, ale ja nie mogłam się do tego przyznać. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Bałam się, że jeśli nic nie odpowiem sam domyśli się prawdy.
- Alice? Przysnęło ci się czy jak - Jazz machał mi dłonią przed oczami.
- Ha ha ha bardzo śmieszne - zakpiłam.
- No przecież wiem królewno, ale nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Ja na twoje odpowiedziałem.
- Bo ja ci zadawałam pytania na temat przeszłości.
- A ja ci na temat przyszłości. To przecież twoja specjalność.
- Nie mogę przewidzieć jak będę się wtedy czuła i co zrobię - oburzyłam się - pomijając już to, że... - w ostatniej chwili się powstrzymałam by nie powiedzieć "pomijając już to, że to nie jest przyszłość, ale teraźniejszość".
- Pomijając już to, że co? - dopytywał się Jasper.
- No pomijając to, że uczuć nie da się przewidzieć - zakończyłam. Była to prawda. Przecież widząc Jazza w wizjach nigdy nie pomyślałam, że będę go kochać.
- Rozumiem - odparł jedynie i zamyślił się. Ja też chciałam pomyśleć, ale w jego obecności nie było to łatwe.
- Jazz chciałabym się umyć skoro jesteśmy przy rzece - powiedziałam.
- Jasne - odparł - będę w lesie - wstał i pobiegł w kierunku drzew. To co mu powiedziałam poniekąd było prawdą. Chciałam się umyć, ale to była wymówka. Musiałam pobyć sama i przemyśleć wszystko. Nie sądziłam, że to wszystko będzie takie trudne. Co jeśli kiedyś nie zdążę ugryźć się w język i wygadam się, że go kocham?
- Aha - tylko na tyle byłam w stanie się zdobyć.
- No dobrze. Ty zadawałaś mi mnóstwo pytań, a teraz moja kolej - powiedział Jasper.
- Kolej no co? - zdziwiłam się.
- Na zadawanie pytań - odparł tak jakby to było oczywiste. Może dla niego było, ale dla mnie nie.
- To o co chcesz mnie zapytać? - zapytałam niepewnie.
- Spotykałaś się z kimś? - zapytał. Parsknęłam.
- Niby z kim? Mówiłam ci, że przed tobą nie spotkałam innego wampira. Z człowiekiem przecież nie stworzyłabym pary.
- A kiedy byłaś sama człowiekiem?
- Jazz przecież mówiłam ci, że nie pamiętam nic ze swojego ludzkiego życia.
- No tak przepraszam zapomniałem - nastała niezręczna cisza.
- To o co chcesz mnie jeszcze zapytać - nie lubiłam milczeć.
- A jakbyś poznała kogoś z kim chciałabyś być już na wieczność to co byś zrobiła? - zapytał, a ja zaczęłam się denerwować. To on był dla mnie tym kimś, ale ja nie mogłam się do tego przyznać. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Bałam się, że jeśli nic nie odpowiem sam domyśli się prawdy.
- Alice? Przysnęło ci się czy jak - Jazz machał mi dłonią przed oczami.
- Ha ha ha bardzo śmieszne - zakpiłam.
- No przecież wiem królewno, ale nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Ja na twoje odpowiedziałem.
- Bo ja ci zadawałam pytania na temat przeszłości.
- A ja ci na temat przyszłości. To przecież twoja specjalność.
- Nie mogę przewidzieć jak będę się wtedy czuła i co zrobię - oburzyłam się - pomijając już to, że... - w ostatniej chwili się powstrzymałam by nie powiedzieć "pomijając już to, że to nie jest przyszłość, ale teraźniejszość".
- Pomijając już to, że co? - dopytywał się Jasper.
- No pomijając to, że uczuć nie da się przewidzieć - zakończyłam. Była to prawda. Przecież widząc Jazza w wizjach nigdy nie pomyślałam, że będę go kochać.
- Rozumiem - odparł jedynie i zamyślił się. Ja też chciałam pomyśleć, ale w jego obecności nie było to łatwe.
- Jazz chciałabym się umyć skoro jesteśmy przy rzece - powiedziałam.
- Jasne - odparł - będę w lesie - wstał i pobiegł w kierunku drzew. To co mu powiedziałam poniekąd było prawdą. Chciałam się umyć, ale to była wymówka. Musiałam pobyć sama i przemyśleć wszystko. Nie sądziłam, że to wszystko będzie takie trudne. Co jeśli kiedyś nie zdążę ugryźć się w język i wygadam się, że go kocham?
********************
No jest kolejna. Jak widzicie powoli rozwijam wątek miłosny. Ale nie bójcie się Alice i Jasper niedługo będą parą. Na razie jednak czytajcie i komentujcie ~ Tini.
Super notka. Wreszcie wzięłam się w garść i postanowiłam przeczytać na komputerze a nie na telefonie o jedenastej w nocy. :) A teraz moje ulubione fragmenty:
OdpowiedzUsuń,,- Bo ja ci zadawałam pytania na temat przeszłości.
- A ja ci na temat przyszłości. To przecież twoja specjalność."
,,zapytałam zanim ugryzłam się w język. Kolejne głupie pytanie. To utrzymywanie swoich uczuć na wodzy nie było łatwe."
,,Pobiegłam na górę i zamknęłam się w łazience. Nie mogłam w to uwierzyć. Ja naprawdę byłam zakochana w Jasperze. Tak zwana miłość od pierwszego wejrzenia. "
Na prawdę super. :D - Aniela
Super! Super! I Jeszcze raz super! Rozdział po prostu genialny! Mam nadzieję, że dotrzymasz obietnicy i Alice będzie w końcu dziewczyną Jaspera. Weny ~Viola
OdpowiedzUsuńGenialne! Uwielbiam jak
OdpowiedzUsuńJasper mówi do Alice "królewno". To takie urocze! Twój blog jest najlepszy! Nie mogę się już doczekać jak dojdę do rozdziału, w którym nasze gołąbeczki wyznają sobie miłość ;*
madziula0909