piątek, 21 listopada 2014

Rozdział 66 : Przyłapana para i kłótnia przyjaciół

- Och Alice ... My ... eee ... to znaczy ... - Sharon nie mogła skleić porządnego zdania. Ja uśmiechałam się uroczo i patrzyłam jak próbuje mi to wszystko wyjaśnić.
- Hej Ian - powiedział Jasper.
- Cześć - mruknął Delaroza. Głowę miał spuszczoną.
- A teraz pięknie nam wyjaśnicie co tu się dzieje - rzekłam.
- Nic się nie dzieje. Po prostu wyszliśmy sobie na spacer - odparła Sharon bez przekonania w głosie. Wiedziała, że jej nie uwierzę. I nie uwierzyłam.
- To już nawet nie wolno nam spędzi razem trochę czasu razem sam na sam? - wtrącił Ian.
- Wiesz co? Na twoim miejscu bym się zamknął - skwitował Jazz.
- Sharon posłuchaj, - odezwałam się - odkąd pojawił się Ian jesteś taka tajemnicza. Julie powiedziała mi, że często znikasz na długi czas, zdarza się, że nawet na noc i to zawsze z nim, w dodatku robisz wszystko żeby to przede mną ukryć, a ja nie jestem głupia. Dwójka przyjaciół nie spotykała by się tak potajemnie.
- Więc co sugerujesz? - zapytał Ian.
- Chyba ci powiedziałem żebyś się zamknął - warknął Jasper.
- Powiedziałeś, że TY na MOIM miejscu byś się zamknął - poprawił go Delaroza.
-  Sugeruję - powiedziałam jakbym nie usłyszała tej krótkiej wymiany zdań nadal kierując swoje słowa do Shar - że ty i Ian jesteście razem.
Popatrzyli po sobie. Moja przyjaciółka westchnęła z rezygnacją.
- Niech ci będzie - powiedziała. - Tak jesteśmy razem.
- Tylko nadal nie rozumiem dlaczego to przed nami ukryłaś. Nawet przed Julie - rzekłam.
- Po prostu chcieliśmy najpierw zobaczyć czy nam wyjdzie. A potem nie wiedzieliśmy jak wam to powiedzieć - wyjaśniła Sharon.
- Może po prostu coś w stylu "Hej słuchajcie ja i Ian jesteśmy razem" - zakpił Jazz.
- Ha, ha, ha bardzo śmieszne - skwitował Ian.
- Dość tego - powiedziałam patrząc na Sharon. - Jak mogłaś mi nie powiedzieć? Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami, a ty mnie okłamywałaś.  Zawsze mnie zbywałaś. Jak mogłaś?
- Alice... - zaczęła Shar, ale ja nie chciałam jej słuchać. Pierwszy raz ktoś mnie okłamał. No dobra kiedyś Jazz kłamał, że nic do mnie nie czuje, ale to w sumie nie było do końca kłamstwo bo on sam nie do końca wiedział co tak naprawdę się z nim dzieje. Po za tym to było co innego. Nikt nie okłamywał mnie ot tak. W żywe oczy.
- Wiesz co? Nie będę wam przeszkadzać - powiedziałam chłodno i chciałam odejść, ale Ian złapał mnie za ramię.
- Puszczaj mnie - krzyknęłam. Byłam wściekła i smutna zarazem.
- Chociaż jej wysłuchaj - poprosił.
- A ty się lepiej zamknij - warknęłam. - I mnie puść!
- Nie.
- Puszczaj ją! - krzyknął Jasper podchodząc do nas. - Puść ją w tej chwili! - nie czekając na reakcje Delarozy po prostu szarpnął jego rękę i objął mnie delikatnie w talii.
- Słuchaj Ian jesteś moim przyjacielem i jestem ci naprawdę wdzięczny za te informacje o Marii, ale nie pozwolę, żebyś tak traktował moją żonę - jeszcze nigdy nie widziałam takiego wyrazu twarzy u mojego ukochanego. W tym całym zamieszaniu nagle miałam ochotę się uśmiechnąć. Bronił mnie i się o mnie troszczył.
- To niech twoja żona przestanie się wydzierać na moją dziewczynę - powiedział Ian siląc się na spokój.
- Nawet nie podniosłam na nią głosu - zaprotestowałam. - To na ciebie się wydzierałam.
- Alice proszę... - zaczęła znowu Sharon.
- Chodźmy stąd - powiedziałam po czym objęłam go w pasie i puściliśmy się pędem. Nie zamierzałam jednak iść do domu. Po prowadziłam Jazza na jakąś leśną polankę. Nic nie mówił.
W końcu przystanęliśmy. Wyswobodziłam się z objęć mojego ukochanego i usiadłam na ziemi oplatając się własnymi kończynami.
- Jak ona mogła!? - wybuchłam nagle, gwałtownie się podnosząc. - Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami, a ona mnie okłamywała! Rozumiesz!? OKŁAMYWAŁA! Nie możemy się spotkać o muszę nadrobić godziny w pracy. Wybacz Alice, ale mam spotkanie z dyrektorem. Och dziś nie mogę do ciebie przyjść bo muszę pomóc w czymś Julie. Ha tylko szkoda, że to wszytko kłamstwo! Czemu ja jej tego nie wygarnęłam!? Ale jeszcze nie jest za późno! Oj nie! Wrócę tam i powiem jej co o tym myślę! Czego się ze mnie śmiejesz?! - Jasper po prostu trząsł się ze śmiechu.
- Wybacz kochanie - powiedział - ale masz takie zmiany nastrojów, że gdyby nie to iż jesteśmy wampirami pomyślałbym, że jesteś w ciąży.
- Śmiej się, śmiej. Ja tu rozpaczam,a ty się ze mnie śmiejesz.
- Rozpacza! Wydzierasz się tak, że słychać się chyba poza Ottawą, a minę masz jakbyś chciała powyrywać drzewa.
- Nie moja wina -jęknęłam. Jazz zaśmiał się i przytulił mnie mocno do siebie.
- Kocham cię ty moja mała bestyjko - powiedział.
- Ja też cię kocham - odparłam.
- Jestem w szoku.
- A to niby dlaczego? - zdziwiłam się.
- Bo nie wydarłaś się na mnie na nazwanie się małą bestyjką.
- To w sumie nie jest takie złe - przyznałam. - Przynajmniej jak ty to mówisz.
- Nareszcie zmądrzałaś.
- Nie przeciągaj struny.
- Jasne.
Staliśmy tak chwilę w milczniu.
- Jasper?
- Tak?
- Dziękuję.
- Za co?
- Za to, że jesteś i że mogę na tobie polegać - Jazz popatrzył na mnie przez chwilę, a potem gdy miałam już coś powiedzieć zamknął mi usta pocałunkiem. Długim, słodkim i pełnym uczucia. Nie opierałam się.
- Widzisz Esme? Mówiłem, że nic im nie będzie - usłyszałam głos Edwarda. Oderwaliśmy się z Jasperem od siebie i zobaczyliśmy Carlisle'a, Esme, Edwarda, Emmetta i Rosalie.
- Kochani tak się martwiłam - Esme zaczęła nas przytulać.
- Po co wychodziliście o tej porze? - spytała Rose.
- Szkoda gadać - powiedziałam.
Wszyscy oprócz Edwarda popatrzyli na nas pytająco.
- Chodźcie. Opowiemy wam w domu - odparłam i chwyciwszy Jazza za rękę ruszyłam w stronę domu.

***************************

No kochani. Jest kolejna. Mam nadzieję, że będzie Wam się podobać. Starałam się wyjaśnić choć odrobinę sytuację zaistniałą pomiędzy Sharon i Alice. Jest jeszcze tylko jedna informacja. Spokojnie to dobra wiadomość chociaż nie dotyczy bloga. Dziś o 20:00 na TVN Saga "Zmierzch" Przed Świtem cz.2! Pozdrawiam. ~Alice

7 komentarzy:

  1. Moja droga kolejny świetny rozdział i cieszę się że wziełaś się do roboty(Moja Mała Bestyjko :) ) i wyjaśniłaś sytuacje Alice z Sharon.
    Jestem ciekawa dalszej historii :)
    Ps: Z pewnością dziś usiądę przed ekranem by obejrzeć Zmierzch <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super notka;). Szkoda tylko że nie okazali się szpiclami/psycholami. :D A ty Lenka racz skomentować notkę u mnie. ~ An

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Nareszcie coś zostało wyjaśnione. Weny ~Viola

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział! Mam nadzieję, że niedługo się pogodzą. ~Dorcas

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana ! Czytam twojego bloga Bo Jest ZAJEBISTY .!! Sorry za przekleństwo ale chyba to słowo najbardziej pasuje :) Czekam na nn . Niech Wena będzie z Tobą :****

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Mam nadzieję, że nowa notka już nie długo bo nie mogę się doczekać. ~Bella

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania :)